Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 182.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

«Jedna mi tylko na myśl uwaga przychodzi,
«Jeźli się absolutnie postępować godzi,
«I niewiedząc czy nam jest wolno obrać babę,
«Chcieć obarczać przemocą naszą stronę słabę.«[1]
Na to poważny wiekiem Wikary powstawa;
«Prawda, rzecze, że niemasz wyraźnego prawa,
«Lecz podług Axyoma, kędy prawa nima,
«Tam zwyczaj z dawnych czasów miejsce jego trzyma.
«Nie pierwszy rok już siedzieć tutaj mi się zdarza,
«Nie u jednego ja mszą miewałem ołtarza,
«Nie jednego pogrzebłem na cmentarzu trupa,
«Nie jednego widziałem z wizytą Biskupa,
«I jeźli czas tych dziejów z pamięci nie zetrze,
«Szwedów jeszcze przypomnę, i srogie powietrze;
«Bardzo dawno zasięgam, a zawsze i wszędy,
«Plebani w swych kościołach dawali urzędy.»
Do gustu Prałatowi ta przypadła mowa,
Cała zatym przystała Rada na te słowa,
Do kresek już więc skrytych Pleban iść nie mieszka,
Dwie ich ma Małgorzata, a resztę Agnieszka.
Zapadła Pluralitas, więc niemyśląc dłuży,
Krzykną: niechże ten urząd już Agnieszce służy.
A chcąc ją mieć gotową do tego rzemiosła,
Szlą do niej jak najrychlej z dobrą wieścią posła;
Skacze baba z radości, z takiego wybrania,
Swoim się Dobrodziejom jak najniżej kłania,
Schylone plecy bardziej ukłonami garbi,
Uniżonością wszystkich serca sobie skarbi.
Tym czasem zacny Prałat zaczął się gotować,
Aby ją mógł tegoż dnia zaraz installować,

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – ».