Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 142.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O innych robot dalszem powodzeniu:
Schowałem je pod zasłonę....
I ręce moje śmiały
Zakryć swój zaszczyt cały,
I tę wdzięczną pamiątkę odłożyć na stronę?
Nic mi to niepomogło przejrzenie subtelne,
Smutniejszy odtąd jestem, lecz nie mniej leniwy...

Lecz jak mi drogie jesteś dzieło nieśmiertelne,
Jakem z tobą jest szczęśliwy!...
Gdy mój dowcip, darmo się będzie już sposobił,
By co mnie godnego zrobił;
W ten czas się pokażę światu,
I rzeknę: nieszczęście mi sławy nieodjęło.
Bo oto jest dawne dzieło
Pigmaliona warsztatu.

Ach! Galatheo! kiedy smutną probą
Nic wcale dla mnie nie będzie na świecie,
Ty mi się zostaniesz przecie...
I będę się cieszył tobą.


Przybliża się do zasłony, i wzdychając patrzy na nią:


Po co ją ukrywając pomnażam mej męki?
Gdym się poświęcił próżnować...
Czemu najpierwszym dziełem mojej ręki
Niemam wzroku kontentować....