Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 091.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz krążącego nim schwytała w łapkę
Długo musiała grać z nim w ciuciubabkę.

Cała Warszawa byłaby się zbiegła
Z powinszowaniem uczcić przyjazd miły,
Lecz Pańska skromność w tym była przebiegła,
Że bryki, mazie przystęp zawaliły.
Uwielbiaj i ty Muzo w skromnej mowie,
Wstęgi na brzuchu, a kołpak na głowie!


DO KSIĘDZA
WĘGIERSKIEGO.


Mówiono mi i mocnom się z tego radował,
Żeś śmiały w ślady dobrych Poetów wstępował.
Jak mi się mało zdarza widzieć i jak rzadko
Tych, którzyby rozsądnie pisali i gładko!
Tyle w Warszawie nudnych jest wierszy, że jeśli
Prawda co mi o tobie znajomi donieśli,
Winszuję ci i radem chętnie o tem wiedzieć,
Żeś wart między lepszemi na Parnasie siedzieć.
Wiem że pierwsze przepisy starasz się zachować,
Bez czego nikt w tej sztuce nie będzie celować,
Że w krótkich słowach myśli wspaniałych masz wiele,
Że słuchasz gdy ci dobrze radzą przyjaciele,
Żeś zwięzły, żeś nie twardy, nie dęty, nie podły,
Że cię nigdy błyskotki dowcipne niezwiodły,
Że cię każdy rozumie, że masz smaku tyle
By cię nawet kobiety mogły czytać mile: