Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 071.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dobrze to wszystko na dzień, ale w ciemnej nocy
Nikt nic niewart w Seraju bez Tureckiej mocy.
Huzar za nim, człek miły z figury i duszy,
Serca go otaczają gdziekolwiek się ruszy[1];
W pięknym umyśle jego jam też kiedyś gościł,
Ale mi ten ponury gilbas pozazdrościł.
Co za ścisk, co za twarze! a każdy w tym tłumie
Wszystkich na siebie oczy obracać rozumie.
A jak się masz kochanku? i tyś tu jest z nami,
Muskany kawalerze z słabemi piersiami.
Jak cię ten tłok tak wielki dzisiaj niezagniecie?
Idź raczej prawić jakie płaszczyzny kobiecie.
Ustąpmy się, niech mają miejsce te dwie Panie[2],
Teraz ledwie szanowny wzrok kto rzuci na nie.
Ach! jakże się to z wiekiem czasu odmieniły
Przed dziesięcią laty wyście rej wodziły.
Obróć koło nas kroki swe Hiszpanko żywa[3].
W tobie i dowcip bystry, i grzeczność prawdziwa.
Zrzuć maskę, nadto miła twarz się pod nią kryje;
Rozum z sercem, co rzadko, przed nią czołem bije.
Hałas jakiś. — Zapewne wąsal pełen wina
Kłótnią i pierwszą parę, lub o pannę wszczyna?
Bynajmniej. — Nowe maski wchodzą tak wesoło:
Oj! żebyśmy się mogli jak dostać w te koło.
Co za tłok! przejść niemożna, pcham się sobą całym,
Jakie to jest nieszczęście być ślepym i małym!

  1. Książe Czartoryski Generał Ziem Podolskich.
  2. Krajczyna Koronna i Starościna Opecka.
  3. Księżna Generałowa Czartoryska.