Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 070.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czas i przeciwność okrutna
Odstraja lutni mej struny,
Zewsząd dla mnie przyszłość smutna
I miłości i fortuny.
Tobie się szczęście uśmiecha,
I miłość praw twoich słucha,
Twe serce darmo niewzdycha,
I Król ci pozwala ucha.
A kiedy losu wymiarem
Same mi chęci zostają,
To dla mnie nie małym darem
Że ci wyroki sprzyjają.


Ostatni Wtorek.


Choćbym miał być łańcuchem do ściany przykuty,
Urwałbym się i jechał dzisiaj na Reduty.
Nie taniec mię tam zwabia; miłość nieszczęśliwa
Pewnie mię swą srogością na nie nieprzyzywa.
Jedźmy jednak. Bądź ze mną przyjacielu miły,
Tobie się me najskrytsze myśli wyjawiły;
Ty wiesz, jak o kim sądzę; ty mię, ja znam ciebie:
Chwalę kto wart pochwały, ale niepodchlebię.
Siądźmy tu, przypatrzmy się tym cudownym wzorom,
Ich tańcom, ich chodzeniom, ich dzikim ubiorom:
A z tych rozmaitości biorąc pochop śmiechu,
Ucieszmy się prawdziwie godzinę bez grzechu.
Otóż Turczyn; strój ci to, i postęp Turczyna
Sułtana wspaniałego, nawet wzrok i mina: