Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 048.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pewien się Francuz czynić lękając wyboru[1],
Losem kości, urzędy dawał swego dworu;
Foryś czasem u niego został sekretarzem,
Zadziwiony Kapelan musiał być kucharzem,
Lokaj że był marszałkiem szczęścia nie obwinił,
Stangret dziękował, że go Podskarbim uczynił.
Jeżeli Kaligula w upodlonym Rzymie
Koniowi swemu nadał konsulowskie imie,
Mniej był szalony od tych, którzy zaufanie
Swoje w nikczemnym ludzi pokładają stanie.
Prawda, że mało zasług a wiele urzędów;
Lecz może na ukryty przymiot nie ma względów,
Może Cycero jaki, lub Wirgili nowy
Miesza wapno i cegły nosi do budowy,
Albo niewolniczemi obciążon roboty
Nad przepisaniem cudzej męczy się ramoty.
Ślepy los, władzca ślepy ludzi zaślepionych,
Nigdy się dróg nie może trzymać przyrodzonych,
Lecz tak się zawsze stara i jest mu to miło,
Zeby nigdy na swojem miejscu nic nie było.


O równości losu ludzkiego.


Bez zazdrości Trębecki widzi twoje oko
Bogactwami nadętą dostojność wysoką,

  1. Książe de Mazarin mąż Hortensyi synowicy Kardynała de Richelieu.