Ta strona została uwierzytelniona.
Święte
I powstały, jak świetlne wstają meteory,
Z łun pożarnych poczęte i krwawej topieli,
Drogę z tronów krwią znacząc aż do mniszych celi —
Jak sznur rannych gołębi, lecący w przestwory.
Rozwonił się Chrystusów ogród różnowzory,
Bladym kwiatem, podjętym z śmiertelnej pościeli —
Cudnych twarzy różaniec opłatkowej bieli,
Słodkiemi wonnościami zbyt pełne amfory.
I po rajskich kobiercach, po niebieskim łanie,
Błądzą dziewy męczenne i koronne panie —
Te wszystkie, co obliczem zwróconem od ziemi
W snach widziały Aniołów z skrzydłami białemi,
I korne, wciąż czekały w płomiennej tęsknocie,
Oblubieńca swojego, w purpurze i złocie.
83