Strona:PL Poezye Kazimiery Zawistowskiej.pdf/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Kazimiera Zawistowska

Kasztelanki

I

I sam rozplótł jej ramion mdlejące okowy...
Raz jeszcze kornie czołem do stóp jej uderzy,
I poszedł... Wciągnął w piersi zapach jodeł świeży,
I słuchał jak jej płaczem szumiał las jodłowy.

Od ust jej się oderwał, i na bój krzyżowy,
Na Bój Święty, pod znakiem on Godfryda bieży...
A z nim razem frankońskich idzie kwiat rycerzy,
I wieją białe płaszcze i krzyż Chrystusowy.

I znikli... a źrenice jej zaległy mroki...
A przez straszne te mroki, widm pełznie gromada,
I do dłoni im lepnie głowa trupio-blada,

Głowa dzisiaj pieszczona, wśród krwawej posoki...
I widzi jak ją niosą, jak ku niej się zbliża,
W zwojach płaszcza białego, gdzie widny znak krzyża.





74