Strona:PL Poezye Brunona hrabi Kicińskiego tom V.djvu/311

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mysz, czyli to przed kotem uciekając skoro,
Czy znaglona pragnieniem, przyszła nad jezioro,
A gdy już odchodziła, smacznéj wody syta,
Zbliża się do niéj żaba — i tak się jéj pyta:

Powiedz gościu! kto jesteś? zkąd twój ród wywodzisz?
I dlaczego tak spiesznie do brzegu przychodzisz?
Gdy uznam, żeś mnie godny, dom ci mój okażę
I gościnnemi dary hojnie cię obdarzę.
Jam Odmopysk. Żab jestem samowładnym panem
Nad bystrym mnie urodził Błotnik Erydanem,
Ujęty powabami pięknéj Wodosławy;
Ale ja widzę z twojéj wspaniałéj postawy,
Żeś i ty z królów rodu, żeś śmiały do wojny.

Na to mu odpowiada Kąskołap dostojny:
Czego mnie o ród pytasz, który wszyscy znają,
Co w powietrzu, na ziemi i w niebie mieszkają,
Syn króla Chlebogryza, Kąskołap się zowię,
W wojnie, w pokoju, znani są moi przodkowie.
Lizymączka mi matką, córka Sadłojada
Zrodziła mnie, gdzie grotę twarda cegła składa,
Tam znosiła mi figi, migdały, orzechy.
Lecz jakże się zgodzimy, gdy nasze uśmiechy
I zabawy są różne. Ty żyjesz w jeziorze,
A mój gust z ludzkim tylko pogodzić się może.