Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 226.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Widzisz na nim te rysy dziwacznej osnowy,
Te pisma zatraconej dawnych sfinksów mowy?
To hieroglif! — Pod jego zasłoną leżąca
Myśl głęboka w letargu śpi od lat tysiąca;
Jak mumija zamknięta w balsamiczne łoże,
Cała nieskazitelna — zmartwychwstać nie może.

Nietylko sztuki twoje, znikomy człowieku!
Lecz martwą pierś żywiołów przerabia ząb wieku!
Patrz na ów kamień drogi, zaniedbany w piasku:
Niegdyś był cudnej barwy, słonecznego blasku;
Ileż wieków przeświecił, aż wylawszy z łona
Całą jasność, zamierzchnął, jak gwiazda zgaszona!

Śród gruzów jeden cały stał obraz Saturna.
Tam jedna ryta z bronzu korynckiego urna,
W łonie jej zwolna płomyk przebudza się blady:
Czy to zmartwychwstającej genijusz Hellady?
Wzniósł głowę, błysnął okiem i na skrzydłach tęczy
Podlatując raz jeszcze promieniami wieńczy
Skronie bogów, niebianek, drzemiących wokoło.
I nimfy przewodniczki najpiękniejsze czoło.

O, niech te wszystkie bóstwa nad pamiątek ziemią
Wiecznie snem marmurowym i bronzowym drzemią!
Ciebie tylko niech, piękna przewodniczko, zbudzi
Najmniejszy z bogów dotąd uczczonych od ludzi.
Swawolniku! Uciekłszy z Afrodyty[1] łona,
Drzemiesz, ssąc rubinowe piersi winogrona.

Wielki grzech bez ofiary minąć bóstwo twoje!
O piękna nimfo! bądźmy nabożni oboje!...
Niestety! Przewodniczka chłodnym rzutem oka,
Jak laską Merkurego[2], uderza z wysoka
I duszę mą, lecącą w rozkoszy kraj błogi,
Wypędza bez litości za nadziei progi!

  1. Afrodyta czyli Wenus, bogini piękności; synem jej był Amor (Eros) czyli Kupido.
  2. Laska Merkurego (posła bogów), zwana kaduceuszem, z wężami i skrzydłami, uspakajała wzburzenie wśród narad.