Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 221.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Który burzę sprowadza i bałwany pieni;
Płynęlibyśmy cicho po życia przestrzeni;
Chociażby los groźnemi falami powiewał,
Jak Syrenabym nad nie wzbijał się i śpiewał.




Godzina. (Elegia).




Przed godziną, źrenicy nie zdjąwszy z zegarów,
Chciałaś naglić oczyma skazówek pochopy,
I słuchem natężonym pośród miejskich gwarów,
Rozpoznawałaś zdala łoskot mojej stopy.
Dzień miał jedną godzinę, w której — wspomnieć miło,
Że nie u mnie jednego serce żywiej biło!
Ja w tę godzinę, wieczną wpleciony katuszą,
Jak Iksyjon[1] wkoło niej krążyłem z mą duszą.
Nim nadeszła, dzień cały ja na nią czekałem,
Gdy minęła, dzień cały o niej rozmyślałem,
Bawiąc się z mnóstwem drobnych, lecz miłych pamiątek.
Jakie było przyjęcie, rozmowy początek,
Jak się czasem przykremu dało wymknąć słowu,
Po niem niezgoda, po niej milsza zgoda znowu.
Smuciłem się: ty z oczu powody wyśledzasz;
Przychodziłem z prośbami: ty jedne uprzedzasz,
Drugich wymówić nie dasz; na jutro odkładam
I znowu jutro nie śmiem. Czasem gniewny wpadam:
Rozbrajasz mię uśmiechem, a gdym w gniewie przebrał,
Gniewałaś się, jam znowu przebaczenia żebrał.
Ach! każde słowo twoje, wszystkie twe spojrzenia,
Pieszczoty i nadzieje i wspólne cierpienia,
Wszystko to pamięć wiernie malowane trzyma!
Przeprowadzam ten obraz przed duszy oczyma,
Jak sknera, gdy mu skarbiec udało się schwycić,
Patrzy i schnie, i oczu nie może nasycić.

  1. Iksyon w mitologii za obrazę najwyższej bogini, Hery, żony Zeusa (Jowisza), przywiązany był w kraju zmarłych do koła, z którem za powiewem wiatru wciąż się obracał.