Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 216.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I innej muzyki w niebie
Nie chcę od wschodu jutrzenki
Słyszeć do zachodu słońca:
»Kocham ciebie! kocham ciebie!«
Dość mi tej jednej piosenki,
Z waryacyami bez końca.




Niepewność.




Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę;
Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;
Jednakże, gdy cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam,
I tęskniąc, sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?

Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu
W myśli twojego odnowić obrazu;
Jednakże nieraz czuję mimo chęci,
Że on jest zawsze blizko mej pamięci,
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?

Cierpiałem nieraz, nie myśliłem wcale,
Abym przed tobą szedł wylewać żale;
Idąc bez celu, nie pilnując drogi,
Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi
I wchodząc, sobie zadaję pytanie:
Co tu mię wiodło: przyjaźń, czy kochanie?

Dla twego zdrowia życiabym nie skąpił,
Po twą spokojność do piekłabym zstąpił,
Choć śmiałej żądzy niema w sercu mojem,
Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem.
I znowu sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?