Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 090.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dliwe. Obstając niby przy starożytności, przy klasyczności, jakże niesumiennie nadużywają tych wyrazów! Toż oni, nie umiejąc łaciny, nie mając pojęcia o greczyznie, chcą uczyć Anglików i Niemców, jak starożytną sztukę cenić i czuć należy, o ile formy jej naśladować wolno! Dziś, kiedy w tylu językach tyle arcydzieł tak różnych zajmuje uwagę Europy, ażeby je sądzić, ażeby ogólne o sztuce czynić uwagi, trzeba talentów i różnostronnej nauki Schleglów, Tiecka[1], Sismondego[2], Hazlitta[3], Guizota[4], Villemaina[5], i redaktorów Globu[6]. Jakże ku temu dążą recenzenci ze szkoły księdza Golańskiego i Franciszka Dmochowskiego? Jedni śmieją się z Goethego, którego dzieła na całym ucywilizowanym świecie aż do rogatek warszawskich tłomaczono, czytano i ceniono; drudzy cieszą się, że nie umieją po holendersku i nie czytają Lessinga; inni radzą nawet wyciągnąć kordon zdrowia, ażeby przypadkiem nauka nie wkradła się z za granicy. Tej blokady rozumu, acz potrzebnej do utrzymania w cenie wyrobów wierszowych warszawskich, nie uznaje publiczność. Oświadczyli się przeciwko niej w samej Warszawie niektórzy poeci i teoretycy. Zaraza obcych nauk szerzy się tak daleee, że nawet prawowierni klasycy przytaczają imiona Goethego, Moora, Byrona: imion tych wielkich nie należałoby wzywać nadaremnie, kiedy dzieła ich jeszcze tak mało znane, tak rzadko dostają się za kordon klasyczny. Rozprawiać zaś o tych dziełach, tudzież o sztukach i poezyi w ogólności, z zapasem tylko szkolnych prawideł i z Laharpem, można za stołem lub w salonie: ale z piórem w gazecie literackiej już się nie godzi. Recenzenci klasyczni warszawscy, stanowiący śmiało i zarozumiale o ważnych przedmiotach literatury, podobni są do miasteczkowych polityków, którzy nie czytając nawet gazet zagranicznych, wyrokują o tajemnicach gabinetów i działaniach wodzów. Szczęśliwi!...

Pisałem w Petersburgu, 1828 r.

  1. Ludwik Tieck, twórca szkoły romantycznej niemieckiej, ur. 1773, um. 1853 r.
  2. Jan Karol Sismondi, historyk i publicysta francuski, ur. 1773, um. 1842 r. Mickiewicz ma tu na myśli jego dzieło »O literaturach Europy południowej«.
  3. Wiliam Hazlitt, publicysta i krytyk angielski, ur. 1778, um. 1830 r., pisał dużo o scenie angielskiej i poetach angielskich.
  4. Franciszek Guizot, polityk, historyk i publicysta, ur. 1787, um. 1874.
  5. Abel Franciszek Villemain, historyk literatury, ur. 1790, um. 1870 r.
  6. Globe była to nazwa dziennika, założonego w Paryżu r. 1824 przez Piotra Leroux, a rozpowszechniającego poglądy postępowe, czerpane z odczytów Guizot'a, Villemain'a, Cousin'a. Wywierał on wpływ duży aż do rewolucyi lipcowej. Wszyscy co zdolniejsi wówczas pisarze tu pomieszczali swoje artykuły.