Strona:PL Platona Apologia Sokratesa Kryton.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

każdego prywatnie idę, jak ojciec albo brat starszy, i nakłaniam go, aby o cnotę się starał. I gdybym jeszcze stąd korzyść miał jaką i za pieniądze upomnień takich udzielał, miałbym powód jakiś do tego; obecnie jednak widzicie to już i sami, że oskarżyciele moi, którzy tak bezczelnie wszystkie inne zarzuty przeciwko mnie podnieśli, nie zdołali z odwołaniem się na świadka zdobyć się na zarzut ten najbezczelniejszy, iżbym kiedykolwiek od kogo albo zapłatę wziął, albo jej zażądał. I na poparcie prawdziwości słów moich przywodzę wiarogodnego, zdaje mi się, świadka — ubóstwo moje.
A mogłoby się to niepojętą wydawać rzeczą, że obchodząc tak wszystkich, prywatnie każdemu radzę i tyle sobie trudu zadaję, a na zgromadzeniach waszych nie mam odwagi wystąpić publicznie i państwu rad udzielać. Ale o przyczynie takiego zachowania się mojego wy częstokroć słyszeliście już odemnie przy wielu sposobnościach, mianowicie, że coś boskiego i nadludzkiego we mnie się budzi, o co mnie i Meletos w skardze swojej w śmieszny sposób obwinił. A ono już od dziecka we mnie się poczęło, niby głos jakiś odzywający się, który ilekroć powstanie, zawsze tylko odwodzi mię od czegoś, co w danym razie czynić zamierzam, ale do niczego nie zachęca nigdy. On to nie pozwała mi zajmować się sprawami państwa — i bardzo słusznie, jak sądzę. Bo wiedzcie o tem dobrze, Ateńczycy! gdybym od lat wielu zaczął się był trudnić sprawami publicznemi, od lat wielu byłbym już zginął i ani wam ani sobie żadnej nie przyniósł korzyści. I nie gniewajcie się na mnie, że prawdę mówię — ale niema człowieka, któryby wyszedł cało, jeżeli tylko bądź wam, bądź innemu ludowi jakiemukolwiek sprzeciwia się szlachetnie i zapobiega niesprawiedliwościom licznym i bez prawdom dziejącym się w państwie; musi on przeciwnie, aby rzeczywiście módz walczyć w obronie słuszności,