Strona:PL Platon - Protagoras (1923).pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

któremuś z tych czynników, jakiem dopieroco wymieniał. Cobądź z tych rzeczy człowieka opanuje i dlatego człowiek robi to, co robi.
— Widzisz, Sokratesie, ja mam wrażenie, że ludzie mówią i wiele innych niesłusznych rzeczy.
— No to chodź; spróbuj razem ze mną ludzi nakłaniać i pouczać, co też to za stan u nich to, tak zwane, uleganie pokusom i nierobienie przez to tego, co najlepsze, mimo, że się je zna doskonale. Bo może być, że gdybyśmy tak powiedzieli: Ludzie, nie macie słuszności, jesteście w błędzie, zapytanoby nas: Protagorasie i Sokratesie, jeżeli ten stan to nie jest uleganie pokusom, to co też to jest i co właściwie wy o nim powiecie? Takby się do nas odezwali.
— Co tam, Sokratesie, mamy zważać na opinję szerokich kół; ci ludzie mówią, co im ślina na język przyniesie.
— Ja mam wrażenie, powiadam, że nam coś z tego przyjdzie; łatwiej dojdziemy jak to jest z odwagą i z innemi cząstkami dzielności. Więc, jeżeli zostajesz przy naszym projekcie z przed chwili, żebym ja prowadził rozważanie w kierunku, w którym, ja przynajmniej, najładniejszego się spodziewam światła, chodź za mną. Jeżeli nie chcesz, to mniejsza o to; jak wolisz.
— Nie, nie, powiada. Dobrze mówisz. Jedź dalej, jakeś zaczął.
XXXVI Więc znowu, powiadam, gdyby nas zapytali: Więc cóż wy mówicie o tem, co myśmy nazwali uleganiem pokusom rozkoszy, powiedziałbym im, ja