Strona:PL Platon - Protagoras; Eutyfron.pdf/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ale o to, w czém według twego zdania zuchwałymi są mężni, czy w rzeczach niebezpiecznych, które sami za niebezpieczne uważają, czy nie?
— W tém, co za niebezpieczne uważają — nie — tak przynajmniéj okazałe się z wywodu, który przeprowadziłeś, że to niepodobna.
— I to prawda — tak, że jeżeli wywód ów prawdziwy, nikt nie podejmuje rzeczy, które za niebezpieczne uważa, bo uleganie swoim słabościom niewiadomością się okazało.
Przyznał.
— Ale ku temu, w czém dobréj są myśli, wszyscy znowu zmierzają i tchórze i mężni, i pod tym względem przeciwko temu samemu idą i jedni i drudzy.
— Jednakże, Sokratesie, zupełnie to przeciwne       E. rzeczy, jakie podejmują tchórzliwi a jakie mężni: tak np. nie szukając daleko, na wojnę jedni chcą iść, a drudzy nie chcą.
— A iść na nią, czy rzeczą piękną jest, czy szpetną?
— Piękną.
— Jeżeli zatém piękną, to wedle tego, na cośmy się poprzednio zgodzili, jest także rzeczą dobrą: bo wszystkie czynności piękne dobremi także nazwaliśmy?
— Prawdę mówisz — i ja tak zawsze sądziłem.
       360. — To dobrze — ale o którychże utrzymujesz, że nie chcą iść na wojnę, chociaż to rzecz piękna i dobra?
— O tchórzliwych.
— Więc jeżeli to rzecz piękna i dobra, to także i przyjemna?
— Tak przynajmniéj zgodziliśmy się.
— Czy więc tchórzliwi nie chcą podjąć rzeczy piękniejszéj i lepszéj i przyjemniejszéj dlatego, że o tém wiedzą?
— Przez takie przyznanie stanęlibyśmy w sprzeczności z tém, na cośmy się poprzednio zgodzili.
— A mężny czyż nie podejmuje tego, co piękniejsze i lepsze i przyjemniejsze?