— A czyż nie nazywasz przyjemném tego, co ma udział w przyjemności albo sprawia przyjemność?
— Tak. E.
— Pytając się zatém, czy to co przyjemne jest, nie jest dobre, o ile przyjemne jest, pytam się, czy przyjemność sama w sobie nie jest czémś dobrém?
— Więc zastanówmy się nad tém — jakto ty zawsze mówisz, Sokratesie — i jeżeli to w związku jest z naszym wywodem i jeżeli okaże się, że dobre a przyjemne to to samo, przyzwolimy na to, w przeciwnym razie zaprzeczymy.
— A czy to badanie ty chcesz prowadzić, czy ja mam to czynić?
— Słusznie, abyś to ty wziął na siebie, skoroś poruszył tę sprawę.
325.
— Zobaczmy więc, czy to w następujący sposób nie okaże się jakoś jaśniéj. Gdyby np. badał ktoś człowieka z powierzchowności jego, bądź że chodziłoby o zdrowie, bądź o inną jaką sprawę ciała — to zobaczywszy twarz jego i ręce, rzekłby: więc odkryjże mi jeszcze i piersi i plecy i pokaż je, abym cię dokładniéj zbadał. Otóż i ja chcę czegoś podobnego w tym rozbiorze. Przekonawszy się, że takie jest, jak mówisz, zdanie twoje o tém co dobre i co przyjemne, chcę ci także coś podobnego powiedzieć: odsłoń mi, Protagorasie i tę jeszcze myśl twoję, co sądzisz o wiedzy — czy i o niéj B.
takie samo masz zdanie, jak większa część ludzi, czy inne? Sądzą zaś ludzie po największéj części, że nie ma w niéj żadnéj mocy ani władzy naczelnéj ani przewodniéj, i nic takiego w niéj nie przypuszczają, owszem myślą, że chociaż człowiek ma wiedzę, wiedza ta nim nie rządzi, ale co innego, raz gniew, to znowu rozkosz, to smutek, niekiedy znowu miłość a często trwoga, i wyobrażają sobie wiedzę zupełnie tak, jak niewolnicę C.
poniewieraną przez wszystko tamto. Czy zatém i ty coś takiego o niéj myślisz, czy téż uważasz ją za coś pięknego, co zdolne jest rządzić człowiekiem, i skoro ktoś
Strona:PL Platon - Protagoras; Eutyfron.pdf/66
Wygląd
Ta strona została skorygowana.