Strona:PL Platon - Protagoras; Eutyfron.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

malarze są świadomi, odpowiedzielibyśmy mu zapewne, że rzeczy tyczących się malowania obrazów — i również tak o innych mistrzach. Gdyby się zaś zapytał kto: »A sofista jakichże mądrych rzeczy jest świadom?« — cóżbyśmy na to odpowiedzieli? w jakiéjże sztuce on biegły?
— Cóż innego o nim powiedzieć, jak że biegłym jest w udzielaniu wprawy w mówieniu?
— Być może, że prawdębyśmy wyrzekli, ale jeszcze niedokładnie; bo ta odpowiédź dalszego znowu wymaga pytania: sofista udziela wprawy w mówieniu — ale o czém? Bo cytarzysta np. także czyni ucznia wprawnym w mówieniu i to o tém, z czém go zapozna,        E. to jest z grą na cytrze — czy tak?
— Tak jest.
— Dobrze — a sofista daje nam wprawę w mówieniu, ale o czém? czyż nie o tém naturalnie, na czém się i sam rozumié?
— Słusznie.
— A cóż to jest takiego, na czém się sofista i sam zna i z czém zapoznaje ucznia?
— Na Zeusa! — na to ci już odpowiedzieć nie umiém.
A ja mu rzekłem:
       313. — Jakże więc? i wiészże ty, na jakie niebezpieczeństwo narazić chcesz duszę swoję? To gdyby ciało poruczyć ci komu przyszło, a nie wiedziałbyś, czy na dobre, czy na złe to wyjdzie, długobyś zapewne rozmyślał, czy je poruczyć, czy go nie poruczać, i do narady przyjaciółbyś zwołał i krewnych, rozważając przez dni kilka tę sprawę — a o tém co więcéj od ciała cenisz i w czém całe twoje szczęście lub nieszczęście złożone, skoro dobrém albo złém się stanie, o duszy twojéj, nie zasięgnąłeś rady ani ojca, ani brata, ani żadnego        B. z nas, przyjaciół twoich, czy ją masz powierzyć przybyłemu cudzoziemcowi temu, czyli nie powierzać, ale wczoraj wieczorem posłyszawszy o nim, przychodzisz tu zaraz rano, najmniejszéj wzmianki nic czyniąc i rady