Strona:PL Platon - Obrona Sokratesa.pdf/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rzeczy, nie odrazu ja z rąk go wypuszczę i odejdę sobie od niego, lecz będę go wypytywał, będę go badał i zbijał.... I jeślibym się przekonał, że nie posiada on cnoty, a twierdzi, że ją posiada, karcić go będę za to, iż rzeczy najwyższej wartości ma za nic, a błahsze ceni wysoko.
Tak postępować będę z każdym, kogo tylko spotkam: z młodszym, czy ze starszym, z obcym, czy ze ziomkiem — tem bardziej nawet z ziomkami, o ile rodem bliżsi mi jesteście. Wiedzcie o tem, że tak postępować rozkazuje mi bóg... I przekonany jestem, że nigdy jeszcze na waszę rzeczpospolitą nie spadło dobrodziejstwo większe od tej mojej służby bożej. Wszak ja, chodząc pomiędzy wami, nie zajmuję się niczem innem, a tylko namawiam i młodszych i starszych, abyście nie wpierw i nie z takim zapałem poświęcali się zabiegom około ciała i majątku, aniżeli troskliwości o duszę, aby się ona stała jak najdoskonalszą.... I dowodzę, że cnota nie jest wynikiem bogactwa, lecz i bogactwo i wszystkie inne dobra ludzkie, tak dla pojedynczego człowieka, jak i dla narodu, wypływają z cnoty. Jeśli więc ja psuję młode pokolenie przez to, iż przemawiam w ten sposób — szkodliwą być musi taka nauka.... Jeśli zaś kto twierdzi, że ja przemawiam nie tak, a inaczej — kłamie. Wobec tego, rzec wam mogę, Ateńczycy, czy słuchacie rady Aniytosa, czy nie, czy mnie uniewinniacie, czy nie uniewinniacie — ja już postępować inaczej nie będę, choćbym miał nawet i tysiąc razy umierać!
18. Nie szemrajcie, Ateńczycy! Wytrwajcie mi