Strona:PL Platon - Obrona Sokratesa.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zgoła, jak ciężkie jest moje zadanie. Niech się wszelako spełnia wola boża: trzeba być posłusznym prawu i przystąpić do obrony.

3. Podejmijmy przeto na nowo wątek naszej mowy: jakże brzmią owe zarzuty, które się stały źródłem krążących o mnie potwarczych wieści, a u Meletosa[1] tyle znalazły wiary, iż mi wytoczył proces niniejszy? Cóż właściwie mówili, szkalując mnie, oszczercy moi? Musimy tu powołać się na własne ich słowa: czytamy niby skargę, zaprzysiężoną przez oskarżycieli: „Sokrates postępuje zdrożnie, zacieka się bowiem w badaniach zjawisk niebieskich i tajemnic podziemnych, fałszowi nadaje pozory prawdy i innych tego uczy”. Taka jest mniej więcej treść owych zarzutów. Coś podobnego widzieliście wszakże i na własne oczy na przedstawieniu komedyi Arystofanesa: widzieliście tam wystawionego na śmiech ludzki jakiegoś Sokratesa, który baje o sobie chełpliwie, iż chadza po powietrzu, i prawi prócz tego mnóstwo bredni o takich przedmiotach, o których ja zgoła żadnego nie mam pojęcia. I mówię ja to nie dla tego, iżbym miał pomiatać podobnego rodzaju wiedzą, jeśli ją kto

  1. Meletos, niezdarny poeta, prawdopodobnie ten sam, którego Arystofanes chłoszcze w „Żabach“ (v. 1231), przyrównywując jego wiersze do pieśni karyjskich (barbarzyńskich). Meletos był jeszcze młodym człowiekiem, gdy wystąpił ze skargą przeciw Sokratesowi. Sokrates w obronie swojej, nie bez celu, wysuwa go na pierwszy plan, jako najsłabszego ze swych przeciwników. Po śmierci Sokratesa Meletos skazany został na karę śmierci przez żałujących surowości swej dla Sokratesa Ateńczyków.