Strona:PL Platon - Menexen 1856.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pomarłych wystarczająco uwielbi, żyjących przychylnie upomni, potomkom ich i braciom cnotę tychże naśladować poleci, ojców zaś i matki, i jeżeli którzy z starszych pozostają jeszcze, pocieszy. Zkądżeż nam taka mowa wyjawi się? Alboli zkądże to jak należy poczniemy sławić mężów dzielnych, którzy za życia ucieszali swą odwagą swoich, a śmierć za ocalenie żyjących zamienili? Wydaje mi się konieczną po konieczności rzeczy, jako dobrymi zrodzili się, tak i chwalić onychże: dobrymi zaś byli, ponieważ poczęcie z dobrych wzięli. Zacny ród ich tedy nasamprzód uwielbmy, następnie wychowanie i ćwiczenie, do tych dokonanie czynów przystósujemy okazując, jak piękném i godném tamtych je przedstawili. Do zacności więc rodu nasamprzód dopomógł im początek ojców nie przybyszowym będący, ani tychże potomków jako przesiedlonych w krainie, gdy sami zkądinąd przybyli, wskazujący, ale jako tubylców i po prawdzie w Ojczyznie zamieszkujących i żyjących, niekarmionych przez macoszą jak inni, ale przez macierzystą ziemię w któréj bytowali, a teraz po zgonie spoczywających w rodzinnych miejscach téj, która ich urodziła, wykarmiła i przyjęła. Najsłuszniéjszą zatem najprzód poczcić matkę samą, z tém bowiem łączy się poczczenie ich własnéj zacnorodności.