Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/315

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Uderzywszy się w piersi, gromił serce wyrazem:
Cierp serce, kiedyś co gorszego wycierpiało.

Czyż mniemasz, że byłby to uczynił, gdyby sądził, że dusza jest harmonią, i da się powodować namiętnościom ciała? nie potrafi niemi kierować, władać, i sama nie jest czémciś więcéj boskiém nad harmonię? — Przebóg Sokratesie! tak nie sądzę. — Więc o najlepszy! nie należy nam twierdzić, że dusza jest pewną harmonią; gdyż jak się zdaje, nie bylibyśmy w zgodzie, ani z Homerem tym poetą boskim, ani sami z sobą. — Tak jest. — Dobrze, rzekł Sokrates. Harmonia Thebańska[1] już jak mi się zdaje nie stoi nam na przeszkodzie, ale tego Kadmusa Cebesie, jak zaspokoimy, jakim dowodem? — Ja sądzę, rzekł Cebes, że go znajdziesz. Co się tyczy tego przeciw harmonii, przewyższył on dziwnie moje oczekiwanie; albowiem gdy Simiasz podał swoje wątpliwości, nie sądziłem, żeby można było na nie tak odpowiedzieć, a jednak zaraz okazało się, że nie potrafił wytrzymać piérwszego twojego natarcia. Równie nie będę się dziwił jeśli Kadmus podobnego losu doświadczy. — O najlepszy! rzekł Sokrates, nie mów o mnie zbyt dobrze, aby zazdrość jaka przeciw nam, nie zniszczyła zawczasu tego, co mam powiedzieć. Zostawmy to Bogu. Sami zaś, jak mówi Homer, bliżéj do siebie[2] przystąpiwszy, zobaczmy czy co słusznie utrzymujesz. Głowną treścią tego, czego chcesz, jest: żądasz aby ci okazać, że dusza nasza nie ulega zgubie i jest nieśmiertelna; ażeby gdy filozof jaki przy zgonie umiera w zaufaniu, że na tamtym świecie będzie szczęśliwszy dla tego, że takim przepędził życie, niżeli, gdyby w innym stanie je był skończył, nie karmił się próżną i nierozsądną nadzieją. Pokazać bowiem, że dusza jest czémciś trwałém, boskiém i że była wprzód nimeśmy się urodzili, to wszystko podług ciebie nie

  1. Porównanie uboczne Simiasza i Cebesa Tebańczyków z dwoma założycielami Theb, Harmonią i Kadmusem.
  2. Iliada. Ks. IV. v. 496.