Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niezmienne, niezależne od zdania, nabywa mówię wychowana tym sposobem dusza o sobie przekonania, że żyć musi póty, póki będzie przy tém życiu; a po jego zgonie połączy się z tém co jéj podobne i stosowne do jéj natury; uwolni się od nieszczęść ludzkich. Przy takiém postępowaniu, jeśli go się ściśle trzyma, niéma powodu obawiać się, żeby przy wyjściu z ciała, porwana od wiatru, uniesiona i rozproszona, zniszczoną została.
Gdy to rzeki Sokrates, nastąpiło długie milczenie. Zdawał się być sam równie tém zajęty co powiedział jak i wielu z nas. Cebes i Simias mówili coś do siebie. Sokrates spojrzawszy na nich spytał coby mówili.
— Czy widzicie rzekł, co niedokładnego w mojéj mowie, w któréj gdyby ją przyszło rozbierać w szczegółach, znalazłby się powód do wielu wątpliwości i zarzutów. Jeśli o czém inném mówicie, nie przerywam, lecz jeśli względem mojéj mowy macie jaką wątpliwość, nie wąchajcie się mi jéj objawić, odkryć w tém wasze zdanie, i przyjąć mnie do waszéj rozmowy, jeśli sądzicie że wam w czém pomogę. — Powiem prawdę Sokratesie, rzekł Simias; już od dawna obadwa mając wątpliwości namawiamy się, aby ci je przełożyć; gdyż pragniemy posłuchać jak je rozwiążesz, lecz nie chcemy naprzykrzać się w twoim teraz stanie. — Ah Simiaszu! oddowiedział Sokrates uśmiechnąwszy się mile, jakże przekonana innych, że nie uważam stanu w którym się teraz znajduję, za przykry, kiedy was samych nie mogę tu przekonać, i boicie się żeby mi nie było teraz przykrzéj żyć niż piérwéj?! Jak widzę, to mniéj nawet na mnie uważacie niż na łabędzie, co do przeczucia. One kiedy przeczuwają śmierć swoją, śpiéwają wtenczas najwięcéj, z radości że pójdą do Boga któremu służą; a ludzie dla tego że sami śmierci się boją, ujmują im mówiąc że płaczą nad śmiercią swoją, i z żalu śpiéwają; nie zastanowią się zaś nad tém, że żaden ptak nie śpiewa z głodu, zimna, lub czego podobnego, ani słowik, ani jaskółka, ani