Ta strona została przepisana.
smutkiem wtenczas, kiedym pomyślił, że on ma teraz umrzeć.
Wszyscy przytomni byli prawie w podobnym stanie, raz się śmiejąc, drugi raz płacząc; a najbardziéj z nas jeden Apollodor. Znasz go dobrze i jego naturę!
Echekrates.
O! jakżebym nie miał znać?
Phedon.
Szczególniéj teraz takim się okazał; ale ja byłem równie pomięszany i inni.
Echekrates.
Jacyż inni byli tam obecni?
Phedon.
Z naszych rodaków był oto ten Apollodor i Kritobul z swoim ojcem Kritonem; potém Hermogenes, Epigenes, Eschines, i Antisthenes[1]. Był także Ktezyppus Peańczyk, Menexen, i kilku innych z naszych. Plato jak mi się zdaje był słaby.
Echekrates.
A czy był kto i z obcych?
Phedon.
Tak! Simias Tebańczyk, Cebes i Phedondes, oraz Euklides[2], Terpsion z Megary.
Echekrates.