Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Którzy byli obecni z jego przyjaciół? albo może urzędnicy nie pozwolili nikomu tam się znajdować, i umarł nie widząc swoich przyjaciół.

Phedon.

Nie! byli niektórzy, i nawet w znacznéj liczbie.

Echekrates.

Chciéj nam to wszystko jaknajdokładniéj opowiedziéć, jeśli nie masz gdzie jakiego pilnego zatrudnienia.

Phedon.

Nie! mam czas wolny, i starać się będę wam opowiedzieć; bo mnie samemu najmiléj zawsze wspominać o Sokratesie, czyli to gdy sam mówię o nim, czyli kogo innego słyszę.

Echekrates.

Właśnie to samo jest i dla twoich tu słuchaczów: staraj się więc jaknajdokładniéj ile możesz wszystko powiedziéć.

Phedon.

Będąc tam przytomnym, doświadczyłem szczególniejszego na sobie wrażenia. Nie ogarnął mnie żal jak zwykle przy zgonie zaufanego przyjaciela; bom uważał Sokratesa z jego mów i stanu duszy szczęśliwym. Tak umierał bez bojaźni i, szlachetnie. Wniósłem ztąd za pewne, że przechodząc na tamten świat, nie idzie bez opieki bogów, i będzie tam szczęśliwym, jeśli nim kiedy kto był; nie ściskało mnie dla tego nic żałosnego, jakby się zdawało konieczném przy tak smutnym wypadku; ale nie było znowu téj wesołości jak zwykle, gdyśmy się filozofią zajmowali, choć teraz o tém samém rozmawialiśmy co dawniéj; tylko czułem w sobie coś nadzwyczajnego, szczególne pomięszanie radości ze