Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Melitowi należało kogo w skardze za świadka przywieść. Jeżeli wtenczas zapomniał, niechże teraz przywiedzie. Pozwalam niech ten zezna jeżeli ma co takiego; lecz przeciwnie znajdziecie Ateńczykowie wszystkich gotowych biedz mnie na pomoc, mnie który ich do złego poprowadziłem, i który ich krewnych, jak mówi Anyt i Melit, złego nabawiłem. Może ci których zepsułem mają jaki powód mnie bronić; ale ci którzy nie zepsuci a dojrzalsi w wieku, powinowaci tamtych, jakiż inny mieliby powód ujmować się za mną, jeżeli nie samą prawość i sprawiedliwość? bo są przekonani, że Melit fałsz utrzymuje, a ja prawdę mówię. Tak niezawodnie Ateńczykowie! cobym mógł wyrzec na moją obronę, to jest niezawodnie, i wiele podobnych rzeczy. Ale może kto z was przypomniawszy sobie, że w daleko mniejszéj sprawie wzywał i błagał ze łzami litości sędziów, przedstawiał im swe dzieci, przyjaciół, krewnych, by większą wyjednał dla siebie łaskawość, gniewać się będzie na mnie, że ja tego wcale nie robię, choć w daleko większém znajduję się niebezpieczeństwie; może mówię kto tém obrażony z gniewem przeciw mnie zdanie swe wyrzecze? Temu ja, jeśli będzie takim, czego nie przypuszczam, zdaje mi się że stosownie odpowiem, gdy w te słowa do niego się odezwę: „Przyjacielu! mam i ja krewnych: bo jak Homer mówi, nie powstałem z drzewa, ani ze skały.“ Prócz krewnych mam w domu synów, jeden doroślejszy, a dwaj młodsi. Nie przyprowadziłem ich tu jednak, bym przez nich łaskawsze sobie u was o mnie wyprosił zdanie. Czemu zaś tego nie zrobiłem? Nie, abym miał być opornym i mało sobie was poważać (bo że jestem na śmierć obojętny, to rzecz inna), lecz dla sławy mojéj, waszéj i całéj Rzeczypospolitéj nie sądzę za przyzwoite, abym co podobnego uczynił, zwłaszcza (gdy jestem w tym wieku, i taką mam sławę czy prawdziwą czy fałszywą, zawsze jednak podług zdania wszystkich, wyższy od innych. Gdyby więc i