Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czego uwagę sędziów odwieść powinni. Sokratesa zaś położenie byłby pogorszył, stawiając go przez to w potrzebie powtórzenia wiele rzeczy, które Plato z mniejszą mocą jak on sam mógł wystawić. Tak o ile stosowniejsza i przyzwoitsza charakterowi Sokratesa byłaby własna tylko jego obrona, o tyle poprzedzona od innéj, bardziéj stałaby się zgubną dla niego. Nikt zatém na tém przypuszczeniu gruntować się nie będzie. Mógł znowu Plato mieć zamiar, po rozstrzygnieniu sprawy, stan jéj wiadomszym uczynić, i razem pomnik dla niéj wystawić, przez dokładne wystawienie stron obudwóch i sposobu postępowania; ale każdy łatwo przyzna, że nie Sokratesowi przystałoby w tym razie mówić, lecz komu innemu na jégo obronę: bo ten mógłby wiele takich rzeczy wspomnieć, które Sokrates dla swojego charakteru musiałby pominąć; mógłby dowieść, że sprawa od takiego broniona, któryby się nie wstydził powiedzieć czego wielu uczciwych się nie wstydzi, inny skutek byłaby wzięła. Jeżlibyśmy znowu to przyjęli co nam Diogenes z jednego mniéj znakomitego pisarza przytacza, że Platonowi mówiącemu publicznie za Sokratesem nie dozwolono wszystkiego co chciał powiedzieć[1]; miałby w tém piśmie, które potém ułożył, sposobność użyć owych wielkich środków i pomocy wymowy, których siłę sam najpiérwéj odkrył, i bezwątpienia z wielką zręcznością potrafiłby był obrócić je przeciw głównym punktom oskarżenia „że Sokrates nie wierzy w bogów, i młodzież psuje“ a oskarżycielom Sokratesa byłby równie albo może więcéj zarzucił, o zasługach zaś samego w innych odezwał się wyrazach. Lecz kiedy wystawił go słabo broniącego się, nie mógł tego w innym celu uczynić, jak tylko chyba aby okazał w czém

  1. Plato chciał bronić Sokratesa, leci przy pierwszych wyrazach Sędziowie zaraz mu przeszkodzili.