Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.20.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

człowiek istnieje, a gdy kartezyańskie: „cogito ergo sum“ nie okazało się wystarczającem — pytanie jest dotychczas otwarte. Tak samo z odpowiedzialnością. Niechby całe wieki filozofii twierdziły tak lub inaczej, człowiek ma przeświadczenie wewnętrzne, że istnieje — i niemniej mocne przeświadczenie, że jest odpowiedzialny, i całe jego życie, bez względu na jego teorye, jest na takiem przeświadczeniu oparte. Zresztą i ścisła nauka kwestyi woli i odpowiedzialności nie rozstrzygnęła. Przeciw powagom można zacytować powagi, przeciw opiniom opinie, przeciw wywodom wywody. Dla Zoli jednak jest to kwestya rozstrzygnięta. Odpowiedzialności niema, jest tylko jakaś babka Adelajda lub dziadek Jacques, od których wszystko zależy. I odtąd zaczyna się, podług mnie, zgubny wpływ tego pisarza, gdyż on nietylko nieprzesądzone pytania przesądza, ale je popularyzuje, wszczepia i ułatwia rozkład.
Pewnej nocy doktor chwyta siostrzenicę na zbrodni. Oto dobrała się do jego szafy, powyciągała szpargały i gotuje się je spalić. Wtedy poczynają się bić. Piękny obraz! On w bieliźnie, ona w gieźle nocnem, i ciągają się za czupryny, szarpią się,