Przejdź do zawartości

Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.20.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niemiecki” — Zola tak wychowuje swoje społeczeństwo, że gdyby wszystko, co szczepi, naprawdę się wszczepiło, drugi wiersz pieśni Musseta mógłby brzmieć tak: „Lecz dziś oddamy wam nawet Sekwanę.” A przecie tak źle jeszcze nie jest!
„La Débâcle” jest, mimo swych usterek, znakomitą książką, ale żołnierze, którzy ją czytać będą, ustąpią tym, którzy nocami śpiewają psalm: „Chrystus zmartwychwstał!” Gdybym był Francuzem, uważałbym talent Zoli za narodowe nieszczęście i cieszyłbym się, że jego czas mija, że nawet najbliżsi uczniowie opuszczają mistrza i że coraz bardziej zostaje sam.
Czy przytem zostanie w pamięci ludzkiej, w literaturze, czy sława jego nie minie — przesądzać trudno, wątpić wolno. W cyklu Rougon-Macquartów są tomy istotnie potężne, jak „Germinal” lub „La Débâcle.” Lecz w ogóle to, co wrodzony talent Zoli uczynił dla jego nieśmiertelności, to popsuło jego lubowanie się w brudnym realizmie i jego język wprost plugawy. Literatura nie może posługiwać się takiemi wyrażeniami, jakich wstydzą się między sobą nawet prostacy. Prawda realna, o ile chodzi o ludzi występnych, upadłych, o nędzarzy, da się