Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.2.djvu/260

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

siedzi w piasku niedaleko brzegu, i gdy kąpiący się nastąpi na nią nogą, raja wbija mu kolec w piętę lub podeszwę. Rany takie goją się tak trudno i tak strasznie się jątrzą, że nadbrzeżni mieszkańcy więcéj obawiają się ukłucia rai, niż ukąszenia grzechotnika, i poczytują ją za jadowitszą od wszystkich wężów. Nie jest to prawda. Raja nie jest jadowita, rany zaś zadane przez nią, dlatego są niebezpieczne, że tak w podeszwie nogi, jak i w pięcie, schodzą się liczne sploty żył i nerwów. Gdyby przecie nie pięta, Achilles nie umarłby w kwiecie wieku.
Można się łatwo jednak od rai uchronić, robiąc hałas przy wejściu do wody. Co do mnie, widziałem ich kilka, ale nie ukłuła mnie żadna. Widziałem jednę schwytaną przez rybaków, która ważyła przeszło ośmdziesiąt funtów. Kolec jéj długi blizko na dwa cale, zachowałem na pamiątkę.
Przy brzegach owych ław piaszczystych, o których wspomniałem, znajduje się także wiele strasznych polipów, zwanych w zoologii: cefalopedy. Jestto galaretowaty potwór z dziobem papugi i długiemi wąsami, z pomocą których chwyta i wysysa ryby, kraby, młode foki, a nawet jak mówią i ludzi. Wiktor Hugo opisał go w swoich „Pracownikach Morza.“ Najczęściéj jednak spotykaném wielkiém stworzeniem wodném na pobrzeżach Kalifornijskich, jest lew morski: zwierzę istotnie wspaniałe i ze wszech miar na nazwę lwa zasługujące. W San-Francisco jest dom stojący tuż nad zatoką w północnéj stronie miasta, zwany Clife-House, w pobliżu którego sterczy z morza kilka skał granitowych. Owóż na tych skałach można widzieć zawsze całe setki olbrzymich lwów wygrzewających się na słońcu.