Strona:PL Pisma Henryka Sienkiewicza t.2.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dok to, daléj, pocieszający, dowodzi on bowiem, że, bądź co bądź, postęp leżąc w naturze ludzkiéj, ma w sobie siłę niepokonaną, która musi obalić i zniszczyć wszystkie przeszkody, a zaprowadzić wszędzie spokój, poszanowanie praw ludzkich i taki porządek, w którym przyznano jest, lub będzie każdemu to, co mu się należy. Wobec téj prawdy, wszystkie nielegalne stosunki ogólne, wszystkie przewagi siły fizycznéj, mogą być uważane tylko za epoki przejściowe, za wielkie kołysanie się szali politycznéj i społecznéj, szukającéj równowagi, na mocy odwiecznych praw natury.
Ale wracam do rzeczy. Mówiąc o moralności publicznéj, nie mogę tedy brać w rachunek tych krain Stanów Zjednoczonych, w których ustrój społeczny jeszcze nie istnieje; będę więc tylko mówił o Stanach już ukonstytuowanych, t. j. znajdujących się w warunkach normalnych. Otóż powiem wam, że nie znam społeczeństwa bardziéj lojalnego, jak amerykańskie. Bezpieczeństwo publiczne większe tu jest niż gdziekolwiek indziéj. Kiedym początkowo, na wiarę wieści krążących w Europie o Stanach, jeździł tu i chodził z rewolwerem za pasem, z żelaznym kułakiem w kieszeni, i ze szpadą ukrytą w lasce, słowem uzbrojony jak jaki rozbójnik w operze; ludzie świadomi tutejszych stosunków, śmieli się ze mnie, pytając: czy i w towarzystwa kobiece będę chodził również z palcem na cynglu. Obecnie bawię w Stanach przeszło pół roku, byłem w rozmaitych stronach; ocierałem się o rozmaitych ludzi; zdarzało mi się sypiać w samotnych farmach, odległych o dziesiątki mil od stron zamieszkałych, w szałasach pasterzy, w chatach rybackich: nigdzie zaś z nikim nie miałem najmniejszego zajścia,