Ta strona została uwierzytelniona.
I.
Zjawiłeś mi, Amorze, cudo niespodziane,
Trzy siostry szukające nad wodą wytchnienia,
Które rosły mi w zmierzchu letniego promienia
Jak rosną na jabłoni trzy jabłuszka rane.
Wszystkie trzy w swej urodzie były niezrównane,
Ale najmłodsza była najgładsza z wejrzenia
I zdawała się kwiatem na brzegu strumienia,
Który w toni przegląda swe krasy rumiane.
To w mym duchu najstarszą podobałem sobie,
To wybierałem średnią, to zaś razem obie;
A zawsze przy najmłodszej myśli moje były.
I jąłem prosić słońca, by się zatrzymało,
Bo jeszczeby mym oczom trzech lat było mało
Widoku tych trzech słońc, co mą miłość nieciły.