Strona:PL Pierre de Ronsard-Szesnaście sonetów miłosnych do Kassandry, do Maryi, do Heleny.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IX.

Kiedy trwam pochylony nad czarem twej twarzy,
Widzę coś w oczach twoich, co błyska i znika,
To jasne to zaś ciemne, co mię wskroś przenika
I z żyły w żyłę całą krew mi w sercu warzy.

Amora tam, niestety! widzę wojownika,
Co, raz niżej, raz wyżej, a zawsze na straży,
Raz po raz z napiętego łuku do mnie praży.
Rozumie! powiedz, jak się takich strzał unika?

Duch mój wtedy nademną tak swą władzę traci,
Że zaparłbym się króla mego i ojczyzny
I sprzedałbym mą matkę, ojca, siostrę, braci,

Tak odchodzę od zmysłów, kiedy skosztowałem
W długim hauście miłosnym palącej trucizny
Tych dwojga pięknych oczu, w których się zbłąkałem.