Strona:PL Petofi - Wybór poezyj.pdf/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wszak mistrz Petrarka i mistrz Petöfi
Są już jak sądzę nieco pokrewni,
Więc mogą przystać dwaj mistrze śpiewni,
Że wspólny wieniec skroń ich utrefi.

„Jeżeli bogactw chcesz, synu drogi,
Niech się w rząd pereł zmieni bogaty
Każdy z twych wierszy... i niech twe szaty
Błyskają niemi i twe ostrogi!"

No cóżbyś odrzekł, gdybyś te słowa
Słyszał do siebie z nieb wymówione?
Ach! wiem! odgadłem twą słabą stronę,
Wiem co się w głębi twych marzeń chowa.

Tak, odpowiedziałbyś bezwątpienia:
„Chwała i skarby dobre — to!... Jużci
Nikt nie uwierzy i nie przypuści,
Żebym takiego nie miał życzenia...

„Lecz wróżko, jeśli twój dar łaskawy
Twojemi nawet stroi mnie wdzięki,
Pozwól że będę żądał z twej ręki
Czegoś większego od skarbów, sławy.

„Czegoś, do czego serce me płonie
Ogniem namiętnym i nie zgaszonym,
Jak gwiazda, która na niezmierzonym
I nie objętym lśni nieboskłonie,

Chciej mi dać, jako dar swój jedyny,
Potrzask i klatkę ubraną w kwiatki,
Złapię potrzaskiem, wsadzę do klatki
Ptaszynę, — serce mojej dziewczyny".