Strona:PL Petofi - Wybór poezyj.pdf/58

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    Nie rwę laurów z twego czoła,
    Ty je własną zrywasz dłonią.

    Kiedy kraj odpędził śmiele
    Sny marzące, drzemne zmory
    I porzucił nędzne tory,
    Aby wyższe ścigać cele, —
    Twój to głos go nazad woła,
    By nad błotną stanął tonią...
    Nie rwę laurów z twego czoła,
    Ty je własną zrywasz dłonią!...

    Znikłeś w marnej nędznych wrzawie,
    Większość słabych ci pomaga, —
    Lecz czem liczba i przewaga?
    Tyś był winien trwać przy sprawie! —
    Gdy stać przy niej wieszcz nie zdoła,
    Któż dbać więcej będzie o nią?...
    Nie rwę laurów z twego czoła,
    Ty je własną zrywasz dłonią!...

    Tobie, wieszczu, coś rodzinny
    Kraj, „Pobudki" swej odgłosem
    Wezwał na bój śmiały z losem,
    Tobie dziś głos przystał inny.
    Od tych dróg, gdzie głos twój woła,
    Twoje własne drogi stronią...
    Nie rwę laurów z twego czoła,
    Ty je własną zrywasz dłonią!...

    Wielkim wielką cześć oddajem,
    Vörösmärty... lecz twe imię