Strona:PL Petofi - Wybór poezyj.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ślepoż w los ufać wciąż będziemy?
Nie zbawi nas sam tylko Bóg.
Niechaj i ludzka siła się przyłoży,
Że kraj nie zginął, to tylko cud boży.


DO VÖRÖSMÄRTEGO.

Mam dać milczeć mej żałobie,
Że jak ojca cię kochałem?....
Nie!... wybuchnę słowem śmiałem,
Chociaż z bólem przeciw tobie; —
W niebo moja pieśń zawoła,
By wstrzymało cię nad tonią...
Nie rwę laurów z twego czoła,
Ty je własną zrywasz dłonią!

Czyś narzędzie stłukł pieśniarza
I pokalał swe natchnienia?
Czyż kłamały twoje pienia,
Czy dziś głos twój je znieważa?
Błoto plami cię dokoła,
Zamiast krwawych plam nad skronią...
Nie rwę laurów z twego czoła,
Ty je własną zrywasz dłonią.

Patrzaj... orzeł srebrno-szpony
Spadł na ziemię... Jak wspaniały!...
A widziałeś jak był mały
Gdy w zachmurne wzbił się strony?...
Tyś na ziemi mały zgoła,
Wielkiś z chmurną mknąc pogonią...