Strona:PL Petofi - Wybór poezyj.pdf/17

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    KŁOPOTY SPRAGNIONEGO CZŁOWIEKA.

    Ach! jak dola ma jest smutną...
    Wszak już próżne mam kieszenie...
    Próżniuteńkie!... czyste płótno...
    Jednak dręczy mnie pragnienie!...

    W gardle mam bezdenną studnię,
    Słońce pragnienia zaczyna
    Palić mnie jakby w południe...
    Ach! gdyby to spadł deszcz wina!...

    Deszcz wina!... Ha! na bok żarty!...
    Gdyby tak z chmury w istocie
    Zaczęły lać wina kwarty,
    Nie byłbym w takim kłopocie!...

    Po ojcu winnicę miałem,
    Sprzedałem przeszłego lata,
    Pieniądze jakie dostałem
    Przez gardło poszły do kata.

    Oddawna na moją biedę
    Nieczuły karczmarz nie zważa:
    „Dziś darmo, jutro na kredę",
    Oto są słowa Karczmarza.

    Ach! coś mi jeszcze zostało! —
    Myśl mi przychodzi do głowy...
    Wszak zastawić mogę śmiało
    Mojej żony czepek nowy.