Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 269.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zły, których starganie jest przykre, nawet smutne; zwłaszcza kiedy ma się przed sobą tyle tysięcy mil do przebycia między wrogimi Chińczykami, brudnymi Tatarami — i w końcu między Moskaluszkami. W chwili gdy to piszę, alea jacta est, płynę via Korea wprost do Tientsin; bilet mam w kieszeni aż do Tien-tsinu. W Pekinie zatrzymam się krótko i ruszam dalej. Dotąd mi wszyscy bez wyjątku, których spotkałem, odradzali podróż przez Syberyę; co mi powiedzą w Pekinie, nie wiem, tyle tylko pewnem jest, że tam się ostatecznie zdecyduję, czy jadę przez Sybir, czy też przez Amerykę. Gdyby miano dowieść w Pekinie, że droga zbyt nudna przez Sybir, wówczas jestem zdecydowany wrócić do Szanghaju i stamtąd statkiem direct przez Amerykę, bez zatrzymywania się, wrócić do domu. Jeżeli Bóg pozwoli, zatelegrafuję z Pekinu, by się dowiedzieć, co w domu słychać? i o sobie dać znać. Przepraszam za ohydne pismo; piszę na pokładzie (ciepło znaczne, już 8 czerwca dzisiaj); wiatr dość silny wieje; jestem zmuszony bazgrać; dalej piszę ołówkiem, bo rzeczywiście niesposób parasol trzymać, na atrament uważać — pierwszą stronę mi już i tak wicher zamazał.
Z Tokio ruszyłem 2 czerwca, w towarzystwie barona Siebolda, koleją ku Tokaido, czyli ku prastaremu szlakowi odwiecznych czasów z Tokio do Kioto, ze stolicy sajgunów do stolicy mikadów prowadzącemu. Dziś tymże samym szlakiem prowadzi kolej. Czas mieliśmy cudowny, bo po dniu dżdżystym pyszny zachód słońca, powietrze jak z kryształu, wonie i zapachy doprawdy niebiańskie. Pierwsza stacya — nocleg w Jumoto. Opuszczamy wagon w Kodzu; wieczór wpół do ósmej jeszcze jasnawo; pociąg dalej nie idzie, wszystko co żyje wysiada, chwila ścisku, ruchu, Japończyki kłapią sandałkami drewnianymi. Po kilku minutach wszystko odeszło; kolejowi urzędnicy coprędzej w nogi, by kolacyę zjadać. Zostajemy sami, cisza niesłychana wkoło nas; nad nami na pagórkach plantacje pomarańcz japońskich, wszystko w kwiecie! Kto był w Sorrento, niech wspomni, jak tam pachnie i ze mną w pamięci użyje tego idealnego zapachu. Przed nami kilka japońskich hotelików jak pudełeczka, dalej kilka-