Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 251.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przebierać; klnę na czem świat stoi, łamię swój bambus z Ungretimy na szkapie. Telepiąc się tak nad brzegiem morza, dojeżdżamy wreszcie do Jurap; pierwsze domy Ajnów — jest ich tu około trzydziestu dusz. Ostatnia to placówka Ajnów w tych stronach; wynoszą się oni coraz głębiej w lasy i góry, niecierpią Japończyków i uciekają przed nimi. Rasa kompletnie od japońskiej różna; kobiety bielsze, bardziej różowe niż japońskie, nieco Rosyanki przypominają fryzurą. Jedna ładna nawet, mogłaby u nas uchodzić za tęgą dziewoję. Włosy czarne, oczy wielkie ładnie patrzą w świat; forma ich i spojrzenie zupełnie od japońskich różne. Ubioru własnego już tutaj nie mają, przyjęli rodzaj japońskiego. Wioseczka Ajnów w Jurap, tworząca od południa niejako przedmieście malutkiej osady japońskiej, składa się z 18 do 20 domostw; naturalnie co można widzieć najbiedniejszego, bo to wioska rybacka. Domostwo każde składa się z trzech zabudowań, mianowicie głównej mieszkalnej szopy, opodal niej jakiegoś składu, a wreszcie małej szopy na palach, by tym sposobem niepotrzebnych gości, zwłaszcza psy i wilki, od zaglądania do niej wstrzymać. Coś bardziej prymitywnego wyobrazić sobie nie można. Chyba szopy czy nory kamieniami spodem obmurowane a w ziemi wykopane i słomą z góry przykryte, które służą za mieszkanie w czasie lata pasterzom hercogowińskim, mogą być porównane z temi mieszkaniami Ajnów. Z drzewa jest, zdaje się, rodzaj wiązania, na którem dach spoczywa; mówię: zdaje mi się — bo wnętrze jest ledwo nieco oświetlone dwoma dziurami okrągłemi, wyciętemi w matach słomianych, z których ściany zrobione. O ile dojrzeć mogłem, dach górą słomą bambusową kryty, spoczywa na rodzaju maty z grubszych gałęzi bambusowej trawy (sasa) tak, iż właściwie są dwa dachy jeden na drugim; toż samo i ściany. Wogóle owe maty ze słomy bambusowej zastępują u Ajnów mur, parawany, dywany, drzwi, okiennice.
Przed domem naczelnika, głowy osady Jurap, któremu złożyliśmy należną wizytę, zastaliśmy na matach takich słomianych siedzące, matami od wiatru nieco zasłonięte kobiety z dziećmi, plecieniem nowych mat zatrudnione; tę to grupę