Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 152.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jej na naszych karkach i plecach. Nasza eskorta, jakoś sama siebie niepewna, porywa nas po prostu między siebie i gwałtem wyprowadza, tłumacząc, że nie pozwolono dłużej pozostawać.
Z więzienia prowadzą nas do sali sądowej. Znowu ogromnemi wrotami, przypominającemi wrota świątyń, zamknięta, kryje się przed okiem ciekawych. Sala z trzech stron tylko ścianami zamknięta, z czwartej brama, po jej bokach przejście, niczem nie kryte. Tron sędziego naprzeciwko wejścia; jego biuro pod haftowanym portretem cesarza i bożka jakiegoś. Ściany przykryte purpurową jakąś materyą, przed biurem stoją parasole czerwone, darowane przez ludność sędziemu w uznaniu jego zasług, które złotemi zgłoskami na parasolach wydrukowane. Delinkwent stoi a raczej klęczy pod gołem niebem. W drugim przyległym pokoju widzę zdala ową kolekcyę fajek sędziego, o której Hübner wspomina; ale cóż, kiedyśmy przyszli nie w porę; wszystko teraz puste, spokojne, tragedyi nawet w powietrzu nie czuć, a ja przyszedłem tak tragicznie usposobiony, z góry przerażony tem, co zobaczę. Szczególna rzecz! to okropności — a jednak ciekawość łechtają! Kto chce mieć dzisiaj dobre wyobrażenie o więzieniu chińskiem, ten niech więzień nie odwiedza — byłoby to napróżno — ale niech Hübnera czyta. Dla pamięci warto choć parę ustępów z Hübnera zanotować.
Na rozkaz wice-króla otwierają nam wielkie więzienie — powiada Hübner. Jest to wielki prostokąt podzielony na kilka mniejszych, otoczony wkoło podwójną galeryą. Galerya czy korytarz wewnętrzny, o mnóstwie mniejszych i większych sal i cel, to część męska; korytarz zewnętrzny, to więzienie dla kobiet. Dziedzińce, leżące na wewnątrz owego podwójnego korytarza, jak istne bydło zalegają więźniowie. Większa ich część przeznaczona na stracenie przy następnym terminie; jak wiadomo bowiem, w Chinach, z wyjątkiem wypadków nadzwyczajnych, egzekucye odbywają się tylko na wiosnę i jesienią. W Kantonie bywa to rodzaj istnej rzezi. Pomiędzy więźniami, dwa typy od razu w oko wpadają: jedni uginają się pod ciężarem kajdan, zda się, że lada chwila