Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 102.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nąć o sto kroków, by coś zobaczyć, z blizka widać tylko czerepy i denka. W oddaleniu za to, niepospolite wrażenie robi ta wieżyca czerepiana. Do słońca w południe lśni cała jak złota; wieczorem jak z najpyszniejszego złoto-zielonego marmuru wykuta, pełna jakichś dziwnych, nieporównanych, zawsze delikatnych, powiedziałbym: połowicznych odbłysków; bo żaden kolor tu nie jest zdecydowany, żadnego odbłysku ani takim ani owakim nazwać nie można, gdyż jak tęcza, łączy zawsze po kilka kolorów. Boję się, że nikt nie zrozumie co chciałem, powiedzieć, ale mnie to pociesza, że przynajmniej ten co po moim opisie zobaczy tę jedyną prawdziwie śliczną rzecz w Bang-koku, przyzna, żem zrobił com mógł, by oddać choć w przybliżeniu te niewidziane gry kolorów, które się na tej wieży widuje.
A cóż powiedzieć o widoku, jaki się przedstawia z wierzchołka tej wieży! Choć daleko jeszcze, przeszło godzina, do zachodu słońca, tarcza jego, zanurzając się w mgły i opary wiecznie nad tym krajem wiszące, krwista, purpurowa, a tak blasku pozbawiona, że w nią bez obrazy patrzeć można. Całe miasto pod nami fioletowe z różowymi odcieniami; w dali, hen gdzieś na widnokręgu, sinieje morze; strop niebieski, ciemno-lazurowy. Tu po raz pierwszy przypomniał mi się ów obrazek Hildebrandta, »motyw syamski«: Widać na nim bagna, z dala siny bór widnokrąg zamyka, za nim takie właśnie czerwone słońce zachodzi, a na tarczy słonecznej rysuje się cień olbrzyma słonia, który czemś przerażony czy rozgniewany, zadarł straszliwie trąbę i ryczy!
Takie to wszystko wspaniałe, że mimo, iż z czoła pot się leje, dreszcz podziwu człowieka przechodzi. Ale zejść trzeba z tej cudnej praczedyi. Krużganek ów kryty, biegnący wokoło dziedzińca, przypomina mi świątynię w Candy, na Ceylonie. Przeciwległa murowi ściana, zamknięta kratą drewnianą, dość bogatą, by rzucić całość w półcień miejscu tak świętemu odpowiedni, sprawiający, że figury apostołów Buddy tu rzędem rozstawione, wspanialej, a cały poczet obrazów al fresco piekło przedstawiających, jeszcze straszniej, wyglądają. Bardzo ciekawa jest ta część piekła, gdzie Budda sam