Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 096.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wpływ na Syam; kiedyś już zanotowałem swoje o tym temacie uwagi, nie chcę ich powtarzać. Szczególnie nad położeniem i stosunkami w Anamie, a więc i w Tonkinie, płacze ks. Biskup, jak płaczą wszyscy bezstronni Francuzi, znający je. Rząd francuski (dziś może nieco nabrał pod tym względem rozumu), ów rząd liberalno-żydowski, nie chciał uznać arcyważnej na Wschodzie zasady, zasady nieszczęsnej w swych skutkach dla katolicyzmu, ale zanadto zakorzenionej we wszystkich umysłach, bo o jej usunięciu mówić można: tj. że narodowość i religia są jedno. Nie chcąc zidentyfikować się z katolicyzmem, rząd terytoralny (zmuszony do tego z Paryża) nie przeszkodził zaraz w początkach rozruchom anty-katolickim, które później rozrosły się w rzezie i ruiny. A precedens taki fatalnym jest w tych krajach. Póki ludność, nie podjudzana przez emisaryuszów chińskich towarzystw tajnych, brała w prostocie ducha katolicyzm za to czem jest, i przyjmowała ze chrztem, do pewnego stopnia, i narodowość francuską — póty był czas wspomagać misyonarzy, i przyspieszonem tempem rozszerzać katolicyzm. Tego nie uczyniono, przyszli kontr-francuzcy, więc kontr-katoliccy agitatorowie — ich dziełem były rzezie; a tych skutkiem dzisiaj, nienawiść zaciekła do wszystkiego co francuskie i katolickie. Tak maluje stan rzeczy ks. Biskup. Czy słusznie, sądzić nie mogę — wiem tylko, że później z rozmaitych ust podobny sąd słyszałem.
Wracając do Syamu, dodał Biskup: Jak w wielu, a może we wszystkich azyatyckich państwach, tak i tu na mocy tradycyi król jest wszystkiem, a wszystko, kraj i ludzie, są dla niego, i jego własnością. Królewska osoba jest centrem, jest słońcem, około którego wszystko się obraca. Król syamski nosi tytuł Syna aniołów, bo jest, według wyobrażeń ludu, pochodzenia nadludzkiego. Choć Syam jest jeszcze jednem z państw Azyi, najmniej dotkniętych wpływem XIX. stulecia, to jednak i tu urok władzy królewskiej osłabł już i słabnie z dniem każdym. Zwłaszcza za panowania nieboszczyka króla, władza zdecentralizowała się znacznie, namiestnicy (Phya) oddalonych prowincyj ograniczyli