Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 080.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Smuth, drwiąc z naszej nieznajomości tego co dobre, wypijał sam wszystkie kokosy[1].
Ruszamy nareszcie. Płyniemy pod wodę, więc cały prawie Bang-kok od dołu do góry przepływamy. Raz jeden znowu zachwycamy się nad Wat-Czang; potem nad pałacem królewskim. Nad wszelkie spodziewanie długo nie możemy z miasta wyjechać. Ciągnie się ono, jak się pokazało, bardzo wąziutkim paskiem z dwu stron rzeki — ale prawdziwie długość jego chyba milami da się zmierzyć. Tu dopiero, płynąc Menamem — a płynąc zwolna, bo nam ciężko — można widzieć, używać i poznawać Syamską »ulicę«.
Nie mówię już o publiczności, którą się spotyka, nie mówię o wehikułach, alias czółnach, któremi ta publiczność z miejsca na miejsce się przenosi — ale notuję tylko kapelusze i urządzenia należące do komfortu domowego, ściśle wewnętrznie domowego, które z Menamu właśnie najlepiej oglądać, bo najpierw i najbardziej oko cudzoziemca uderzają i — cieszą.
Po ulicach lądowych Bang-koku chodzą Syamczycy, a zwłaszczca damy, beż żadnego nakrycia głowy; pływając po Menamie, gdzie prócz żywego ognia z góry, jeszcze refleks od wody potęguje gorąco, używają, nawet najbardziej zeschłe, więc najwytrzymalsze matrony, kapeluszy, plecionych z ciętego na paski liścia palmowego. Maksymum to lekkości i wygody: zastępuje dach nad głową; tylko jest tak ogromny, że co chwila muszą go zdejmować, bo się równocześnie z kapeluszem nigdzie zmieścić nie mogą. Widziałem przypadkiem, jak dwie damy z ludu — w pewnym już wieku, bo krótko obcięte ich włosy dobrze były siwe, typu, jak zawsze, między starym klerykiem, a dyplomatą lub kamerdynerem de mauvaise maison — chcąc się z trzecią damą

  1. Kokosowy orzech, wielkości głowy dwuletniego dziecka, zerwany nim dojrzeje, zawiera w sobie pewnie z kwartę białawo-przeźroczystej wody. Kokosy przywożą tutaj z rozmaitych stron; zdaje się bowiem, że tu grunt za wilgotny dla nich; na statku, którym przyjechaliśmy z Singapore, przyjechało z nami kilka tysięcy sztuk kokosowych orzechów.