Strona:PL Paweł Sapieha-Podróż na wschód Azyi 023.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

słonie, więcej niż naturalnej wielkości, podtrzymujące rodzaj fasady domu indyjskiego o setnych oknach i okienkach, i ozdóbkach troszkę może maurytańskie przypominających. Na każdem piętrze tej fasady — a tych piątr jest 5 lub 6 — widać kamienne pary, tańczące jakiś święty taniec. Samego wejścia do świątyni strzegą ogromne figury, przypominające wyobrażenia rozmaitych własności Wisznu w świątyni Elephanty. Wreszcie sama świątynia. Wysokości ona mieć musi 25 do 30 metrów. U dołu po dwóch stronach rząd kolumn ogromnych, oddzielających główną nawę od wąziutkiego korytarzyka, biegnącego wokoło. Kolumny te niezmiernie ciekawe. Jako zakończenie u góry po dwa słonie klęczące, a na nich po dwie pary ludzi, trzymających się w objęciach. Górą świątynia zamknięta owalnem sklepieniem z desek, ustawionych prostopadle do dna sklepienia; drzewo to, jak twierdzą, jest równie stare jak sama świątynia, więc przeszło 2000 lat; trwałość ta jest właściwością tego gatunku drzewa, teak wood, którego jeszcze żywe rosnące okazy widzieliśmy później w Syamie. U końca głównej nawy, naprzeciw wejścia, wielki walcowaty monument, zupełnie podobny do okrągłego pieca kolosalnych rozmiarów, zakończony kwadratową jakby szkatułą, malowaną na zielono, niebiesko i czerwono; nad nią rodzaj parasola formy chińskiej: to Dahgoba, grób Buddy, w którym zwykle się przechowuje jakaś relikwia wielkiego reformatora. Świątynia ta zupełnie nasze kościoły przypomina formą i rozkładem; jest jedną z najlepiej zachowanych w Indyach. Cerberem tej pysznej pamiątki — stary brahmin; boć na kontynencie indyjskim ponoś już wcale buddystów niema — reformę wypchnęła z granic Indyj dawna religia. Aby sumienie swe pogodzić z funkcyą wielce lukratywną, stróża starożytnej świątyni, wybudowano tu dla strzegącego brahmina u samego wejścia małą kapliczkę, gdzie Wisznu nie reformowany panuje. Wokoło dawnej świątyni Buddy liczni kiedyś mnisi, bonzowie, pustelnicy i pielgrzymi mieli mieszkania i schronienie, wszystko w skale kute, celki zupełnie jak naszych zakonników, w nich łoża kamienne jako jedyne umeblowanie.