Strona:PL Ostatnie dni świata (zbiór).pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

biwszy się nakształt promieni słońca poprzez ciężkie, deszczowe chmury, zbudzi się w szarej masie sztucznego mózgu. Drżał przed jego dziką, żywiołową potęgą.
„Gazeta Południa“ pierwsza zauważyła, iż „stan zdrowia Everta wzbudza obawy“ (Nr 1273). Wspominam o tym fakcie nie przez próżność, lecz dlatego jedynie, iż w następstwie nędzny pismak i sprzedajny współpracownik „Wiadomości Heljopoliskich“ W. G. M. z właściwą sobie bezczelnością twierdził, jakoby właśnie on pierwszy powiadomił publiczność o warjacji Everta... Zresztą, teraz niema ani gazet, ani czytelników, ani wydawców. Jestem ostatnim w literaturze świata, niema więc poco wszczynać starych waśni.
Szczególnym wypadkiem, wszechświatowy pożar, w którym zginęły miljony zacnych ludzi, uczonych, polityków, filantropów, oszczędził człowieka, który trzy czwarte swego życia przepędził w więzieniach, nie mającego nawet własnego imienia i nazywającego się Nr 369. Bezimienny nie przyznaje się do winy i powiada, że parlament i królowie ustawicznie spóźniali się z wydawaniem tych praw, zgodnie z któremi ludzie postępowali i że jedynie skutkiem tego opóźnienia przesiedział 34 lat w 11 więzieniach.
Nr 369 ocalił się z łańcuchami na nogach, a że nie mieliśmy narzędzi, by go rozkuć, zatem zbiegły galernik całemi godzinami rozbijał swoje kajdany kamieniami, spadłemi z przeklętej komety. Przy pracy tej wyśpiewywał więzienne pieśni,