Strona:PL Ossendowski - Czarny czarownik.pdf/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

drapieżników, mężnie stając w obronie powierzonych mu czarnych mieszkańców obwodu.
Nikt, kto tego sam nie widział, nie może ocenić całego poświęcenia i troski życiowej tych białych ludzi, rzuconych do dzikiej dżungli, do środowiska murzyńskiego, na pastwę tęsknoty za Ojczyzną, kochanymi ludźmi i warunkami cywilizowanego życia, nudów, niebezpieczeństw codziennych doraźnych i niewidzialnych, ukrytych w powietrzu, wodzie, ziemi i pokarmie, na rozpacz trudów syzyfowych. Nikt tego nie oceni należycie w Europie i nikt się nie interesuje życiem tych bohaterów i męczenników.
A ileż dramatów psychologicznych odgrywa się tam, na tle dżungli nieprzebytej!
Parę lat temu w Paryżu, narobiły dużo wrzawy dwie sztuki teatralne „Samum“ i „Duch zła“, wiernie malujące życie kolonistów podzwrotnikowych. Lecz wrzawa ta, jak zwykle w wielkich miastach, skończyła się z chwilą, gdy dzienniki przestały o tem pisać, a krytycy dali marne odezwy, oceniając obydwie sztuki z punktu widzenia techniki teatralnej i zapominając, jak to często bywa, że scena jest „mówiącą księgą“ opowiadającą o wszystkiem, co obchodzi, raduje lub trapi ludzkość i społeczeń-