Strona:PL Ossendowski - Czarny czarownik.pdf/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

otworze jaskini. Krzyknęliśmy Francuzowi, aby wrzucał z góry do jaskini snopki zapalonej trawy.
Wkrótce ujrzeliśmy go, schylonego nad otworem w sklepieniu jaskini z płonącą trawą w ręku. Nagle odrzucił ją i zawołał:
— W grocie widzę legowisko lwicy z dwoma małemi!
Po tych słowach natychmiast powtórzonych przez murzyna, stojącego obok naszego towarzysza, usłyszeliśmy głuchy tupot nóg zmykających w popłochu murzynów. Uciekali, unosząc ze sobą zapasowe aparaty fotograficzne i worki z nabojami.
Zwracam uwagę myśliwych, którzy będą polowali w Afryce, na niebezpieczeństwo stale grożące od murzynów. Są pokojowi i łagodni, są bardzo odważni nawet, gdy sami są na łowach, lecz w obecności białego człowieka, który czyni bezsilnymi wszelkie talizmany i amulety, wiszące na szyi czarnych Nemrodów, ogarnia ich nieraz popłoch i zmykają, pozostawiając myśliwego bez broni.
Byliśmy o tem uprzedzeni, a więc zawczasu odbieraliśmy od murzynów nasze strzelby, a w kieszeni mieliśmy zawsze po pięć zapaso-