Strona:PL Oscar Wilde - Portret Dorjana Graya.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdyż w duszy tego, kto go szukał, zbudziła się cudowna zdolność widzenia, której się jedynie cudowne rzeczy odsłaniają; same tylko postaci i zarysy rzeczy, które stały się subtelniejsze i osiągnęły rodzaj symbolicznej siły, jakgdyby były same wzorem doskonałej formy, której cieniem były tylko w istocie: jakie to wszystko było dziwne! Myślał o podobnych zdarzeniach w historji. Czyż Platon, ów artysta myśli, nie pierwszy badał te rzeczy? Czyż Buonarroti nie wyrzeźbił ich w barwnych marmurach swoich sonetów? Ale w naszem stuleciu wszystko to było nieznane... Tak; stanie się dla tego chłopca tem, czem on sam nieświadomie był dla malarza, który stworzył ten wspaniały portret. Podejmie próbę opanowania go — uczynił to już prawie. Podda się temu cudownemu duchowi. Coś fascynującego było w tym synu miłości i śmierci.
Nagle zatrzymał się i rozejrzał dokoła. Zauważył, że minął dawno dom ciotki, i zawrócił z uśmiechem. Kiedy wchodził do ponurego nieco hall’u, służący oznajmił mu, że podano już do stołu. Oddał jednemu z lokajów kapelusz i laskę i wszedł do jadalni.
— Jak zwykle za późno, Harry, — zawołała ciotka, kiwając głową.
Wymyślił jakieś usprawiedliwienie, usiadł obok niej na pustem krześle i rozejrzał się wśród obecnych. Dorjan ukłonił mu się lękliwie, a rumieniec radości zakwitł na jego policzkach. Naprzeciw siedziała księżna Harley, dama o niezwykle dobrym charakterze i usposobieniu, którą lubił każdy, kto ją znał; odznaczała się ona potężnemi proporcjami ciała, które historyk współczesny u każdej kobiety, nie będącej