Przejdź do zawartości

Strona:PL Ody Horacyusza.pdf/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Posażna żona męża stale kocha
I nie gamraci z innemi.
Wielkim posagiem są rodziców cnoty,
Niewiast ozdobą wstyd złoty —
Małżeńskich węzłów zrywać się nie ważą,
Bo za to gardłem je karzą.

Ty! co wytępić chcesz harde zbytniki,
Wojen domowych znieść szały,
Jako ojczyzny zbawca mieć pomniki,
I do potomnej przejść chwały —
Hamuj swawolę nieznającą granic,
Bo świat zawistny ma za nic
Żyjącą cnotę — tylkoby hołdował
Tej, co ją dawno pochował.

Cóż tam pomogą na to gorzkie żale,
Gdy zbrodzień uchodzi kary?
Cóż i statuta pomogą? nic wcale
Bez obyczajów i wiary.
Jeśli i ziemi zapadły zakątek
Gdzie słońce parzy jak wrzątek,
Jeśli lód z śniegiem w gnieździe Boreaszy
Chciwego kupca nie straszy?