I łup bogaty wzięty nam przez wrogów
Zdobił ich z podłej miedzi naszyjniki.
Roma rozdarta wnętrzną waśnią — oto
Szła już na pastwę Etyopa z Dakiem,
Gdy tamten groźną napierał ją flotą,
A ten częstował pełnym strzał sajdakiem.
Wiek ten zbrodniczy naprzód skaził łoże
Małżeńskie, potem rodzinę i plemię —
Z tego to źródła wyszły kary boże
Na wszystek naród i ojczystą ziemię.
W jońskich się pląsach lubuje dziewica
Zaprawiając się wczas do sztuczek innych,
I już lubieżną myślą chuć podnieca,
Acz jeszcze z latek nie wyszła dziecinnych.
Prędko w niej żądza w pożar się rozpala —
Lecz w towarzyszach mężowskich hulanek
Już doraźnego nie szuka chabala
Z którymby poszła gdzie w ciemny krużganek.
Tylko otwarcie wstaje, gdy kto woła
Wobec małżonka — czy to kupczyk który,